Zakwasy - czym tak naprawdę są ?
Z Wpkipedii tutaj
Zespół opóźnionego bólu mięśniowego (DOMS – ang. delayed onset muscle soreness) – ból mięśni pojawiający się w ciągu 24–72 godzin po intensywnym wysiłku[1][2]. Ustępuje po 5–7 dniach[2][3], nazywany popularnie „zakwasami”. „Zakwasy” kojarzone są błędnie z występowaniem kwasu mlekowego w mięśniach. W istocie kwas mlekowy zostaje wypłukany z tkanki mięśniowej przez przepływającą krew już w 1–2 godziny po intensywnym wysiłku i jest zużywany przez wątrobę w różnych procesach (np. podczas glukoneogenezy)[4][5].
Zakwasy czym są tak naprawdę mówiąc bardziej po ludzku
Myślę, że glif powyżej ( zrobiłam go sama - super co ?) po części obrazuje czym są tak naprawdę zakwasy. Gdybym miała określić te pojęcia w jednym zdaniu, to dla mnie to nic innego jak :
Zemsta naszych mięśni na naszym lenistwie
Kto chociaż raz w życiu poczuł czym jest ,,zespół opóźnienia bólu mięśniowego), ten dobrze wie co to tak naprawdę oznacza. To takie niesprawiedliwe i demotywujące, że człowiek wracając do ćwiczeń dostaje taką karę. Pierwszy raz prawdziwe zakwasy miałam jak naprawdę zaczęłam ćwiczyć. To co było kiedyś w szkole, czy zmęczenie po wycieczkach to był mały pikuś z tym co wtedy przeżywałam. Zresztą teraz znów mnie dopadło, bo miesiąc nie ćwiczyłam i zachciało mi się znów pobawić się w bycie fit woman. Wracając do sedna i do tego jak się czuję gdy dopadła mnie ta ,,zemsta".
Uwaga tutaj będzie trochę narzekania, więc jeśli nie chcesz się zarazić ( mam na myślę, narzekaniem - ro radzę opóźnić już tą stronę)
Takei prawdziwe DOMS, kiedy ćwiczyło się na całego wymachując handelkami i podskakując na nóżkach, kończąc na zwijaniu się w kłębek (co miało być brzuszkami - ale wyszło jak wyszło). Na drugi dzień, albo i kolejny zaczyna się koszmar. Każdy krok, każdy ruch wywołuje ból jakby ktoś szpile w nas wbijał. U mnie to wszystko jest jeszcze zaopatrzone w efekt dźwiękowy i każde ,,ałł....ehh" przy praktycznie wszystkich czynnościach. Nawet czynność taka jak usiądnięcie na krzesełku jest obarczone ,,bólem".
Każda ruchowa czynność jest nie-lada wyzwaniem, a wejście po schodach to już naprawdę wyczyn. ( wiecie że zakwasy można mieś nawet na tyłku ). I jakoś z tym wszystkich trzeba pomęczyć się kilkadziesiąt a nawet kilka dni zanim znów będzie można używać swoich mięśni w normalny sposób. Spokojnie, uprzedzę że ta kara nie będzie się trafiać zawsze po ćwiczeniach. Po prostu nasze leniwe mięśnie doznają szoku że nagle są używane do innych czynności niż prozaiczne życie. Jednak mięśnie nie mają pamięci długotrwałej i wystarczy miesiąc lenistwa ( no może nie do końca lenistwa - bo miałam problemy zdrowotne) by wszystko zaczęło się na nowo.
Jak radzić sobie z zakwasami
Powiem szczerze, nie damy za bardzo radę przyśpieszyć końca tej udręki, ona będzie trwać tyle ile musi. Możemy jednak pomóc sobie złagodzić ból, chociażby automasażami. Polecam też użycie olejków rozgrzewających albo tych śmierdzących ziołowo maści typu z kasztanowca - potrafią bardzo dużo pomóc. Konieczna jest także ciepła kąpiel - a przede wszystkim odpoczynek.
Z swojego doświadczenia wiem, że lepiej nie brać się za ćwiczenia jeśli dopadły nas bóle mięśni - bo będzie tylko gorzej. Lepiej przeczekać, aż przejdzie i dopiero wtedy wracać do gry.
Warto też pomyśleć zawczasu i po ćwiczeniach siłowych pamiętać o rozciąganiu. A najlepiej jeśli mamy taką możliwość, skorzystać po treningu z sauny. - radzi ekspert od zakwasów - czyli ja
Pragnę jednak wam oznajmić, że warto przeczekać te pierwsze trudy w zmożonej aktywności fizycznej - bo potem mamy z tego niezłą frajdę i satysfakcje.
Nie zawsze zakwasy wynikają z lenistwa. Czasami ktoś musi unikać wysiłku. Jeden dużo jeździ na rowerze, inny robi co innego, a i tak może dostać zakwasów.
OdpowiedzUsuńTak zgadzam się z tym, zakwasy nie zawsze są od ćwiczeń
UsuńNie pamiętam kiedy tak naprawdę miałam zakwasy, ale ciągle ćwiczę to samo to pewnie mięśnie się przyzwyczaiły.
OdpowiedzUsuńKto wie ? Ja dopiero jak ćwiczyłam na zajęciach, miałam większe zakfasy
Usuń